Krowajka...


Co do motywu, nie było najmniejszych wątpliwości. J. wiedziała, że ma to być krowa i już. A że za mną już od jakiegoś czasu też krowa chodziła, uznałam, że to wspaniała wręcz okoliczność. Mimo, że jako dziecko pałałam do krow chyba wręcz odrazą. Kojarzyły mi się jedynie z nawozem, którym trzeba był podlać krzaczki na babcinej działce, unoszącym się wtedy fetorem itp. Damessa taka, że jak brudno i zbyt intensywnie pachnie, to już nieodobrze...

Torebka wyposażona jest w kieszeń wewnętrzną i kieszeń zewnętrzną.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz