Autokorekta...


Po przyjrzeniu się torebce z turkusowymi esami floresami, uznałam, że linie krzywiz nie do końca mi odpowiadają. "Prucik" więc poszedł w ruch a potem nożyce i skalpel. Tak się rozpędziłam, że powstały aż 4 potencjalne aplikacje, każdej z nich zaaplikowałam inny kolor i teraz czekają na ewentualne zmiłowanie, tudzież zapotrzebowanie. Poki co, turkusowa gotowa i lada dzień rusza w drogę. Realizacji doczeka się też zapewne fuksja... co do reszty, póki co, nie wiem sama... 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz