Choć osóbka łagodna jak baranek, uwielbia drapieżniki. I to wodne właśnie. Jej mama nie miała więc najmniejszych wątpliwości co do motywu. pozostawała kwestia formy. A ta jakoś tak znienacka dopadła mnie tuż przed snem. Senność minęła... Obawiając się, że we śnie pomysł czmychnie, ruszyłam po ołówek i papier, by go zanotować... A potem pozostało już tylko tak to zrealizować, by wyglądało tak jak w głowie... i nie kryję, jestem zadowolona.Zgłosiłam nawet torebkę do wyzwania szuflady
DZIĘKUJĘ!!!!!! raz jeszcze za to cudo.
OdpowiedzUsuńMoja córka Gabrysia będzie zachwycona... marzy by zostać nurkiem i kocha rekiny....
Nie miałam najmniejszej wątpliwości co do efektu końcowego....
Jest piękna, a zarazem "straszna" w cudownym słowa znaczeniu :)
Dziękuję z całego serca w swoim i Gabi imieniu...
Bernadeta
Już nie mogę doczekać się jej reakcji!
Usuń:)
dziękuję za insprację.
o matko, jaka świetna! pomysł niesamowity, nie można oczu oderwać!
OdpowiedzUsuń