Kostka z zagrody...


Najpierw milczenie a teraz jednego dnia będzie nawałnica:) nadrobię wszystkie zaległości i wkleję com popełnić zdołała w ostatnim czasie. Oto kostka do wesołych zabaw domowych. Co dokładnie wymysli rodzinka, do której trafił już ten sześcian, to nie wiem, ale jestem pewna, że pomysłów nie zabranie, bo co pięć głów to nie jedna:) Oto kilka moich propozycji, które rozgdakały i rozbeczały mi się w głowie w czasie szycia, czyli co można z taką kostka począć...


Po pierwsze - nazywać zwierzęta, wskazane przez kostkę. 
Po drugie - nazywać je w różnych językach.
Po trzecie - w zależności od wskazania kostki, "rozmawiać w języku danego zwierzęcia

Po czwarte - gdakac, kwakać, muczeć itp tyle razy ile oczek wypadło na tradycyjnej kostce.

Po piąte - podawać nazwy "mieszkań" danych zwierzat
Po szóste - rysować skojarzenia z danym zwierzęciem: kura - jajko, krowa - mleko, owca - sweterek
Po siódme - wymyślać lub recytować znane już wierszyki ze zwierzęcym bohaterem wskazanym przez kostkę
Po ósme - budować opowieść wg wskazań kostki: np wypada kura... "pewnego dnia, Kura Abstrakcja postanowiła wybrac się na spacer. Doko -ko - ko kąd? zastanawiała się stojąc na środku podrówka" rzucamy kostką - wypadła kaczka "dawo już nie byłam u kaczki..." itp ... 

Po dziewiąte - można stworzyć grę planszową - każdemu ze zwierząt przyznać pionek (alb0 wykorzystać posiadane już piękne kamyczki od U. :), kostka  będzie wskazywać które zwierzę wykonuje ruch .. a co się będzie działo, to już zależy od inwencji... 

To tak kilka pierwszych pomysłów. Kończę, bo post mógłby wyjść nieprzyzwoicie długi:)

Pomysł, by na kostce znalazły się zwierzęta, podrzuciła Agnieszka. Niemniej wykonanie i projekt poszczególnych ścianek, to już moja sprawka:)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz