Stary misiek mocno...


śpi... Zrobiłam dwie wersje tego niedźwiadka. Pierwsza, od razu miała właścicielkę, ale jakoś tak się złożyło, że mimo to, długo czekała u mnie. A ja co obok niej przechodziłam, to myślałam, że coś bym zmieniła. I w końcu od myśli przeszłam do czynów i przeprowadziłam niczym fachowy chirurg plastyczny, korektę nosa. I wygląda teraz bardziej niedźwiedzio niż przedtem. 
Przynajmniej moim zdaniem. Ta sytuacja wskazała mi po raz kolejny, że czasem warto poczekać, dopasować się jakoś, popróbować z tym czy innym wzorem, żeby uzyskać efekt najbardziej zadowalający. Ja jestem o wiele bardziej rada. Właścicielka, mam nadzieję, też będzie na tak. 

Projekt i wykonanie:
Bez Podszewki
maj 2016 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz