Neseser...


Na notatki, luźne kartki i laptopa... na wszystko, co trzeba chronić a jednocześnie musi być pod ręką. Filcowy neseser. Jakżesz ja uwielbiałam to słowo jako dziecko... (czy to normalne, by w wieku dziecięcym się fascynować słowami? Pamiętam rozmowę ze znajomą o pewnym miejscu wypoczynkowym:
ja: brakuje mi tu jakiegoś drzewa., rozłożystego, z mocnymi gałęziami, na których można sobie usiąść z książką i czytać...
znajoma: ha ha ha - zanosi się od śmiechu i nie jest w stanie powiedzieć nic a nic. W końcu dochodzi do siebie i uświadamia mi, że jestem z innej epoki...:)
Od razu mam w głowie przechichrane huśtawkowe rozmowy z O. Pełne gry słów, słówek i słownych żartów... oj cudownie nam było na tych huśtawkach...:) jakkolwiek nie miałoby to związku z tym oto neseserkiem/teczką.

Teczka zapinana dookoła na suwak. Dzieki temu można ją całkowicie rozłożyć.
Rączki umożliwiają wygodny transport.




Neseser jest bardzo pojemny.
Tu akurat wewnątrz mieszczą się dwa note-booki. Tradycyjny papierowy
i nowoczesny - podłączany do prądu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz