Uszy na kokardkę...

Powstawała w trybie pilnym. "Może w takim razie bez łapek na dole?" - zaproponowałam w ramach szukania oszczędności. Także czasowych. Okazało się, że nie tędy, bo takiej opcji nie ma. Łapki mają być i basta! Dobrze jest wiedzieć, czego się chce. R. wie to doskonale! 
Króliczycę zaopatrzyłam tym razem w żółte kokardki. Bo też dziewczynka, do której trafi jako urodzinowy prezent podobno najbardziej lubi żółty właśnie.





Projekt i wykonanie:
Bez Podszewki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz