Wspaniela...

Pani A. pała uczuciem absolutnym do swojej pupilki. Cudownej cocker spanielki. Jestem w stanie zrozumieć to głębokie uczucie i bzika na punkcie... I sama też mam do spanieli sentyment. Po pierwsze za sprawą rodziców i ich opowieści o cudownej suczce Iwie, która była ich pierwszym "dzieckiem". Po drugie, to inna spanielka w późniejszych latach dała mi poczuć się choć przez chwilę dumną właścicielką psa, podarowała namiastkę tego o czym marzyłam. Wyprowadzałam ją na spacery w ramach pomocy sąsiedzkiej. Sunia była leciwa, nie sprawiała żadnych problemów i cieszyła się na mój widok. jak tu nie wspominać z sentymentem?
co do torebki zaś, to prace nad nią trwały długo, bo nie byłam pewna, czy umiem narysować psi pysk i nie od razu mi wyszło. Gdy zaczęło wychodzić, Pani A. korygowała kolejne elementy i w kocu osiągnęłyśmy wspólnym wysiłkiem coś takiego, co w końcu zostało zaakceptowane i uznane za podobne do cocker spaniela.



Torebka ma służyć na codzień, mieścić teczkę A4, drugie śniadanie do pracy i inne różności.
Jest duża, ale nie masywna, nie przytłaczająca. 
Za to bardzo praktyczna. Ma dużą kieszeń na froncie, drugą, zamykaną na suwak na plecach, dwie mniejsze wewnątrz i jeszcze karabińczyk do schwytania np kluczy.


Projekt i wykonanie:
Bez Podszewki


Poniżej zdjęcia z właścicielką.. Pani Agnieszko, dziękuję za te fotografie






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz