Klucz wiolinowy...


Wszystkich tych, którzy regularnie zaglądają na bloga, bardzo bardzo przepraszam za swoje sporadyczne tu bywanie. Zerkam i zaglądam, ale nie uzupełniam na bieżąco. Jeśli ktoś chciałby być bardziej zorientowany w aktualnościach, zapraszam na Facebooka. Tam udaje mi się jakoś na bieżąco informować o nowinkach spod maszyny. Nie posiadam chyba umiejętności zadbania o kilka miejsc na raz. Facebook, blog, pinterest... a jeszcze podobno warto zaistnieć na Instagramie. Kiedy to wszystko wklejać? jak znaleźć czas na odpowiadanie na wiadomości i komentarze? no ja doprawdy nie ogarniam. Widać to już nie to pokolenie:)


Tymczasem kończąc rozważania na temat zaawansowanego wieku, przedstawiam muzyczną torebkę z nowym motywem...
Nuty chodziły za mną od dawna. I nawet miałam szyć, ale wtedy zobaczyłam ten motyw u Filcowej Sowy i pomyślałam, że co tam, mam inne pomysły i nie będę z buciorami wchodzić na zajęty teren:) Ale... nadeszło zamówienie na motyw muzyczny i jakoś takoś jednak poszłam w tym kierunku. Sowa dała błogosławieństwo (bo uprzedziłam o swoim zamiarze) więc pracowałam w spokoju ducha.
Z efektu końcowego właścicielka zadowolona.. najbardziej chyba z karabińczyka wewnątrz:)

Projekt i wykonanie:
Bez Podszewki






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz