Borsuk...


Czytam sobie "kunę za kaloryferem" Adama Wajraka... Ekscytujące. Życie pod jednym dachem ze stworzeniami absolutnie nie domowymi jak bocian czy wydra... Powiem Wam, że jedną z zabaw z dzieciństwa zapamiętałam szczególnie... ratowałam pluszaki. I wciąż bliskie memu sercu są takie postawy, choć .. no co tu kryć, jakoś nie wyobrażam sobie, że po domu kroczy bocian, załatwiając tu i tam potrzeby fizjologiczne. Za to pod jednym dachem z borsukiem... filcowym.. czemu nie!


 Projekt i wykonanie:
Bez Podszewki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz