Kiedy szyję w takim pośpiechu jak teraz, wolę motywy, które już znam, mam opracowane i mogę się z nimi uporać w szybszym tempie. To pewnie ma jakąś swoją nazwę w języku menedżerkim jakieś minimalizowanie ryzyk czy cuś. Od razu wyszło, że biegła w tym nie jestem:) Nie jestem. Świat wielkiego biznesu to, z mojej perspektywy, inna galaktyka zupełnie.
Ale zaraz zaraz, bo ja chyba odbiegłam od tematu filcu, kotów itp. Już się poprawiam!
Projekt i wykonanie:
Bez Podszewki
Grudzień 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz