Dla Pocahontas...


Nie to, żebym obrosła w piórka:) Od dawna już chodził za mną ten motyw, ale widać musiał swoje w głowie odczekać i dojrzeć (chyba wielokrotnie opisywałam już tutaj to zjawisko, bo znam je dobrze i często mnie dopada).
Ale w końcu jest.
i jestem zadowolona
howgh!









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz