Kic kic...


Swego czasu króliki mnożyły się pod maszyną jak.. króliki. Rozmaite były zestawienia, dodatki itp. Ten miał być z kokardkami. Wybrałam jedną większą kokardkę. Miałam ochotę na asymetryczne rozwiązanie. Dodało króliczycy zawadiackiego charakteru. (spójnego z temperamentem dziewczynki, pod której opiekę trafi :)



Najwięcej energii pochłonęły łapki... ufff. Co tu kryć, ciężka robota. Wycinanie, ręczne przyszywanie... palce pokłute jak już dawno nie. Ale i radocha wielka. mam nadzieję, że dziewuszka też będzie rada.

Projekt i wykonanie
Bez Podszewki
Styczeń 2016







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz