Kociaki rozmarzone...


Lubię te kociaki szyć. Może dlatego, że lubię koty? Moja własna pojawiła się w domu na własne życzenie. ot po prostu dopadła mnie w czasie spaceru, zignorowała wielkiego psa, podeszła, wdrapała się na ramię i ... cóż było robić... :)

Czasem myślę o drugim. Bo dwa, to zawsze dwa, prawda? 
Wybieram jednak harmonię w relacjach z innymi domownikami z mniejszym kotem na punkcie kotów:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz