Z bieguna...


Opady śniegu wpasowały się idealnie w wydarzenia przy maszynie, a może odwrotnie. w każdym razie, miałam cudne warunki do fotografowania piórnika pingwina 


Łapki/skrzydełka pingwina chciałam najpierw przyszyć założone na brzuchu...

jakże jednak żałośnie i smutno wyglądał!
Ta sama buzia, te same oczy, wszystko identycznie. Układ łapek zmieniał jednak ogólny wyraz. A teraz to wyszedł wręcz pingwin celebryta jakiś machający do fanów :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz