Na termos...


Kiedy padło pytanie, czy nie uszyłabym pokrowca na termos, zawahałam się. Pokrowiec na termos... coś nowego... Ale nie do końca. Nie mam chyba zdjęcia, ale kiedyś dawno dawno temu, uszyłam w prezencie właśnie taką torebkę tubę. Z motywem witraży dookoła.

Osoba nią obdarowana, powiedziała, że zna takie rozwiązanie z dalekich krajów, gdzie właśnie używa się takich torebek jako pokrowców na butelkę z wodą.


wtedy szyłam 100% ręcznie, więc pomyślałam, że to dobra okazja zmierzyć się z tym rozwiązaniem za pomocą maszyny. Choć i ręcznej pracy było sporo przy wycinaniu i przymocowywaniu kwiatuszków.
Z pewną taką nieśmiałością niosłam pokrowiec na spotkanie... ale okazało się, że niepotrzebnie. Został zaakceptowany natychmiast a wręcz chyba wzbudził zachwyt? I to więcej niż 1 osoby. Odetchnęłam z ulgą, bo to był ten przypadek, kiedy moje wyobrażenia były ciut inne od efektu końcowego. zwłaszcza właśnie ta gałązka kwitnącej wiśni. Ale skoro spełnia oczekiwania, to ja nie będę marudzić :)
 Projekt i wykonanie:
Bez Podszewki
marzec 2016





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz