Granie na nerwach...


Coś takiego nie przydarzyło mi się już dawno. Model torby dobre znany, spodziewałam się więc, że praca będzie szła jak po maśle. A tu... niespodzianka. Zamiast spodziewanej sielanki, ostra walka. Efekt to pięć połamanych igieł, wielokrotne wycinanie i docinanie, bo albo się coś krzywo, albo po wycięciu odkrywałam na kawałku skazę... naprawdę ciekawe doświadczenie. 


Dzisiaj wręczyłam osobie zamawiającej. Mam nadzieję, że nic nie przeoczyłam...


Projekt i wykonanie:
Bez Podszewki
kwiecień 2016



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz