Tygrrrrrrrrr...

"Masz coś dostępnego od ręki?" pyta czasem ktoś z bliskich. I tak było tym razem. Okazało się jednak, że to, co mam, to nie to, czego Olga i jej koleżanka szukają. "a uszyłabyś tygryska?". I jakże tu odmówić? Uszyłam. Ciut inaczej, niż poprzednio. Jak to ja. :)
Podobno okazał się strzałem w dziesiątkę.



projekt i wykonanie:
Bez Podszewki
maj 2016



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz