Strój wieczorowy...



Oczywiście na wieczór spędzany w domowych pieleszach. Po serii domostw, pozostałam w klimacie zacisza czterech ścian. A wszystko za sprawą słów, które nie zostały rzucone na wiatr, tylko prosto w moje ucho. Autorka pomysłu na nowy obszar mojej "szewskiej pasji", nosi więc prototyp. A nawet dwa prototypy... W tzw. "międzyczasie", natrafiłam na podobne kapciochy w kolorowym magazynie i odnalazłam je na stronie producenta. Zagranicznego! :) A zatem może "idźmy tą drogą" ?




Czy też mieliście tak, że słysząc o "rannych pantoflach" zaczynaliście wyobrażać sobie krwawą jatkę z kapciami w roli głównej?
- Czy jest tu ktoś ranny?
- Tak, pantofle...

wiem wiem, pewnie czerstwe czy jak to tam się mówi. w każdym razie ja od dziecka się od tego skojarzenia nie uwolniłam.

2 komentarze:

  1. Moje i nie oddam !!

    Ciepłe lekkie i wygodne :)

    A dla leniwych super sprawa - zdarza sie ze woda pocieknie tu i tam a kapciuszki drobne przecieki z podlogi idealnie likwiduja i nie trzeba biec po scierke/mopa :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to człowiek niechcący i przypadkiem stworzy coś o mnogości zastosowań! :) O myciu podłogi nie pomyśla lam szyjąc. Chociaż z drugiej strony froterki na nogach pamiętam z czasów minionych...

      Usuń