Odlotowe przebranie...


Najpierw było zdecydowane NIE dla balu karnawałowego. A potem ... nagle TAK. Nawet nie zapytał, czy byłoby to możliwe, czy umiem. Od razu założył, że stworzę dla niego wymarzony strój. I jeszcze drugi ... dla Bartka... :)



Ze stroju dla kolegi udało się wymigać, zapewniłam, że jego mama chętnie się tym zajmie. A ja przystapiłam do dzieła... (choć najpierw wykonałam telefon do wypożyczalni:)). Drżałam, czy sprostam oczekiwaniom potomka, bo koncepcja w jego głowie była bardzo konkretna... Miny na widok gotowej maski nie da się opisać... była zdecydowanie z gatunku bezcennych!








2 komentarze:

  1. OOO... maska super, jak mój potomek by zobaczył to też by taką chciał zapewne :)
    MamyRączki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) jakby co, zapraszam:)
      I pozdrowienia dla Potomka!

      Usuń