Wiem, że miliony rodaków czekają na takie upały jakie mamy (35 stopni!!) . Nie narzekam, więc i nie złorzeczę, choć uwierzcie, upał mnie wykańcza i zupełnie nie jestem kompatybilna z takimi warunkami. Ale grzecznie sobie czekam przy maszynie.
Dom na cztery spusty pozamykany, okna pozasłaniane, więc nawet jest chłodno. A przynajmniej znacznie chłodniej...
Dom na cztery spusty pozamykany, okna pozasłaniane, więc nawet jest chłodno. A przynajmniej znacznie chłodniej...
I w tym oto zaciszu i chłodzie powstała salamandra. Niechętnie, bo niechętnie, ale wyszłam z nią na zewnątrz.. bo uznałam, że cień pod krzaczkami to dobre tło dla tej torebki
Kiedyś już uszyłam salamandrę.. To znaczy torebkę z salamandrą. Przypomniała i, że raz w życiu udało mi sie taką wypatrzeć, niestety chyba martwą, jeśli mnie pamięć nie zawodzi. A ta, nie wiem czym zawiniła, ale w uszach pobrzmiewała piosenka z nurtu, którego nie lubię "ale ale salamandra... sparafrazowała mi się w głowie... ehhhh...
wymiary:
15x15 x 5
Projekt i wykonanie:
Bez Podszewki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz