Na fali...


Do Australii na spotkanie z koalą (poniżej) trzeba jakoś dotrzeć. Osobiście wolałabym zapewne samolot niż rejs po oceanach. Wysoka fala i kołysanie z pewnością nie należą do listy moich wymarzonych doznań. I tak za cud uważam doroczne decyzje, by przez 3 dni żeglować po Mazurach.


 


To jest torebka. Ma pasek, tylko nie został on ujęty na zdjęciu :)

Projekt i wykonanie
Bez Podszewki
Luty 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz