Gil w ogrodzie...


Mam w domu dwóch małych obserwatorów przyrody, tropicieli śladów itp. Aktualnie hitem jest lornetka i wypatrywanie okazów ornitologicznych. A potem analizowanie z atlasem ptaków w ręku, co też udało się podejrzeć. 


Podoba mi się to. Nawet bardzo. I chętnie wspieram w tym zaciekawieniu otaczającym światem. Przy okazji sama się wiele ucząc i odkrywając. Jako dziecko miejskie, nie miałam takiej styczności z przyrodą i wiele gatunków ptaków i zwierząt było dla mnie jedynie obrazkami w książkach. Mitycznymi nieomal jak jednorożec :)

Jak widać, ma to wpływ także na moją twórczość, bo ptaszor za ptaszorem spod maszyny wyfruwa

Projekt i wykonanie
Bez Podszewki
marzec 2016


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz