Dla siebie...


Kupiłam sobie pomarańczowe spodnie. Szykując się na rodzinne spotkanie odkryłam, że nie mam dodatków komponujących się z tym elementem. I powstała w tempie iście ekspresowym ta torebka właśnie. Zero bajerów, bo czasu nie było. Ale właściwie kieszonki nie są tu potrzebne, bo mieści się tylko zestaw zupełnie bazowy: klucze, portfel, chusteczki higieniczne i krem do rąk. 

Kwiat wygrałam jakieś 2 lata temu i szukał swojego miejsca. Znalazł idealne!

Po raz pierwszy wykorzystałam filc w tym kolorze. Pomarańczowy melanż. Ciekawy. Jak będę miała chwilkę, to uszyję takiego kocura też
 

 Projekt i wykonanie:
Bez Podszewki
maj 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz